Rodzimy się szczęśliwi, ale gdy dorastamy to pobieramy ze świata lęki, niepokoje, oczekiwania… Szukając szczęścia stajemy się nieszczęśliwi. Powinniśmy uczyć się od najmłodszych.
„101 rzeczy, których dorośli mogą się nauczyć od dzieci” – taki tytuł będzie nosić książka, którą napisał Sławomir Janecki, a my mamy przyjemność przygotowywać ją do wydania. Przyjemność – bo to taka lektura, która po odłożeniu zmusza nas do myślenia i zastanowienia się nad sobą. Nie zapominamy o niej wraz z odłożeniem na półkę. A takie właśnie książki są najbardziej wartościowe.
Książka nie jest podręcznikiem, ani poradnikiem dla dorosłych jak wychowywać swoje dzieci. Sławomir Janecki sam mówi o niej: „To takie 101 prostych sposobów na to, by szczęśliwie przeżywać swoje życie.”
Kiedyś powiedział sobie: „Ktoś, kto odgadnie skąd bierze się energia u dzieci i jak ją przenieść na dorosłych, otrzyma nagrodę Nobla”. Później zaczął po prostu obserwować dzieciaki i okazało się, że można wiele się od nich nauczyć. Panuje u nas ciągle przekonanie, że dzieci i ryby głosu nie mają i że to my je uczymy. Tymczasem to one mogą nas wiele nauczyć jeśli tylko otworzymy się i odważymy się na zmianę ról.
Autor sam ma czwórkę dzieci – czyli doskonałe pole do tego typu obserwacji. Każdy z nas był kiedyś dzieckiem i wystarczy wyruszyć w podróż do swojego dzieciństwa, do dziecka, które jest wewnątrz nas.
Co takiego wydarzyło się, że jako dorośli z trudem potrafimy skupić się dłużej na jednej rzeczy zastanawiając się czy nie można by robić czegoś lepszego lub czy nie umyka nam coś ważnego gdzieś indziej. Nie żyjemy naszym życiem, które bardzo szybko mija. Zadowalamy się jakimiś pozorami, kolejnymi gadżetami do zdobycia, wpędzając się w błędne koło. Przez zbyt szybkie tempo tracimy poczucie wyjątkowości naszego życia. Czy wiemy i pamiętamy jeszcze czym są szacunek, miłość, szczerość, autentyczność? Zatraciliśmy podstawowe filary, na których opiera się człowieczeństwo. Żyjemy w ciągłym pędzie, stresie, pośpiechu i napięciu. Wpadliśmy w błędne koło wygodnego życia i staliśmy się zakładnikami rutyny i świętego spokoju. Gdzieś po drodze zabawa i spontaniczna kreatywność zostały zastąpione myśleniem analitycznym i logiką. Wraz z obowiązkami i byciem odpowiedzialnym dorosłym utraciliśmy zdolność aktywnego czerpania radości z rzeczy dostępnych na wyciągnięcie ręki. Dążymy do „stosowności” i dojrzałości płacąc za to wysoką cenę. Kiedy dorastamy zapominamy jak piękny i radosny może być świat widziany z perspektywy dziecka.
A przecież można traktować każdy dzień jak nową przygodę i okazję do życia, poznawania i bycia szczęśliwym. Cieszyć się każdym kolejnym dniem. Szukać przyjemności w małych rzeczach.
Nie chodzi o to, by zdziecinnieć, rzucić pracę i beztrosko bawić się na łące. Odpowiedzialność nie musi być pozbawiona ekscytacji, zabawy, radości… Dorosłość nie musi nas ograniczać. Nie można być wiecznie szczęśliwym, ale można mieć szczęśliwe życie.
Teraz każdy może wesprzeć autora w wydaniu książki, a w zamian otrzymać ją wraz z autografem.
Link do zbiórki: https://zrzutka.pl/ksza5k